Go to content

 

Widowisko nadawane na żywo prosto ze studia w Warszawie, oficjalne watchparty w centrum stolicy i emocje, które zapamiętamy na długo. Jak przebiegały finały 10. sezonu Ultraligi?

 

Wszystko zaczęło się od ceremonii otwarcia, przy której wskoczyliśmy na chwilę w wir wspomnień poprzednich sezonów, przypomnieliśmy sobie ubiegłych mistrzów i finalnie spojrzeliśmy na (na tamten moment) pusty proporzec, czekający na logotyp mistrza sezonu 10. Orbit Anonymo, bezsprzecznie druga najlepsza formacja w lidze, vs Alior Bank Team, młodziutki i głodny sukcesów skład, który czeka na swoje największe dotychczas osiągnięcie.

 

Przy pierwszej mapie usłyszeliśmy głośne rozmowy ekspertów i społeczności. “Bankierzy” wybrali sobie ciężką do gry kompozycję, z masą obrażeń fizycznych, na co “Anonimowi” odpowiedzieli podręcznikowo - Malphitem. Niecałe 30 minut, kilka inicjacji Roisona i obrażeń od Savero i łatwy pierwszy punkt wylądował na koncie OAE.

 

Pierwsza rozgrzewkowa? Tak często się mówi, ale jeśli ktoś się w tej serii rozgrzewał to było to ewidentnie Orbit Anonymo. Druga mapa w ich wykonaniu wyglądała jeszcze lepiej niż poprzednia. 9/0/5 to statystyki Savero na Rumblu po 15. minucie. Absolutnie wybitna mapa, która postawiła “Anonimowych” w idealnej pozycji w serii. Brakowało im tylko jednego punktu od podniesienia pucharu.

 

Gramy, dopóki piłka w grze. Z tym mottem na pagonach Alior Bank Team weszło w mapę nr 3, pokazując, dlaczego zyskali tak wielkie uznanie wśród fanów przez ostatnie sezony. Kha’Zix dla adiego dał genialne rezultaty, tak samo zresztą jak Neeko w rękach manego. Cały wczesny etap należał do młodzików. Solidna przewaga i Baron Nashor na mapie. Wystarczy tylko znaleźć dobrą walkę i powoli wracać do serii, prawda? Jak się domyślacie, łatwiej powiedzieć niż zrobić. Brak możliwości popełnienia błędu i presja robią swoje, przez co tańce dokoła Nashora zamieniły się w gonitwę kurczaków bez głów, w której powoli, ale skutecznie, zaczynało powracać Anonymo. Zainkasowany punkt duszowy, kolejne przedmioty w ekwipunkach Roisona i Neramina, pr1me na bocznej alejce zgarniający coraz to kolejne nagrody za obiekty neutralne i jedna dobra walka drużynowa. Nagle przewaga w złocie z solidnych 6k po prostu prysła, mecz ponownie przeniósł się na ubitą ziemię. Jednak była to już 30 minuta, a tam narzędzia “Anonimowych” nie pozostawiały jeńców. Młodzi “Bankierzy” dwoili się i troili, jednak na próżno. Po skutecznej defensywie przyszedł czas na jeszcze celniejszą ofensywę, która przyniosła to, czego w poprzednim sezonie nie udało się zdobyć. Mistrzostwo Ultraligi. Orbit Anonymo podnoszą puchar i zapisują się na kartach historii, zostając mistrzem 10. sezonu Samsung Galaxy Ultraligi.

 

To niestety koniec naszych letnich kronik, jednak mamy nadzieję, że jeszcze będzie dane nam przeczytać o losach bohaterów bałtyckiej sceny.